Strona główna | Mapa serwisu | English version
TAO
TAO
I . TAO I TAOIZM

Czym jest Tao? Jak przejawia się taoizm? Czy jest to religia, czy filozofia? Jakie są zasady? Czy Tao to Bóg? Czy może ateizm? Czy pacyfizm? Czy anarchizm?
Na wszystkie te pytania i cały szereg innych, odpowiadam "nie". Na wszystkie te pytania odpowiadam "tak". I zarazem odpowiadam "nie wiem". Zasadniczo pytania te są nieistotne, tak jak nic nie jest nie istotne.

Tao, według mnie, według moich studiów nad tym zagadnieniem, zupełnie subiektywnych, (jest to moja opinia, nie Twoja), jest wszystkim i niczym. Dlaczego? Wszystko i nic to pojęcia. Pojęcia rządzące naszą kulturą, podobnie jak "tak" i "nie". Rządzą one zarazem rozdzielając, tworzą opozycje. Każdy rząd potrzebuje opozycji, by wykazać swą przewagę. Opozycja potrzebuje rządu. Aby wiedzieć co jest dobre, Bóg musiał pozwolić ludziom na odczuwanie zła. Aby istniało namacalne porównanie. Kiedyś nie było opozycji, wtedy, wg. CzuangTzu, panowało Tao. Czy zostało ono podzielone, tak jak inne zjawiska i rzeczy? Nie. Pojawiły się pojęcia, regułki i nazwy, za nimi prawa, nakazy i zakazy. Przeciwieństwa. Lecz Tao jest ponad tym wszystkim. "Ponad" to złe pojęcia. W obliczu Tao nie ma ponad, poniżej. Nie ma też czegoś takiego jak "w obliczu Tao", nie ma oblicza. To są właśnie reguły, które powstały, gdy Tao już było. Nie mają one nic wspólnego z Tao, bo Tao jest nienazwane!! Prawdę mówiąc samo słowo "Tao" jest nie na miejscu. To nazwa umowna. Właściwie aby wyrazić słowami Tao, trzeba by milczeć. Tak jak Izraelici nie wymawiali imienia swego Boga, (zapis bez samogłosek JHWH...).Równie dobrze zamiast Tao możesz powiedzieć "krzesło" albo "krowa". To w ogóle nie ma znaczenia. Jest to nazwa, jak wspomniałem, umowna, powstała na potrzeby ograniczonego umysłu ludzkiego, który niestety musi nazywać. niestety. Każda nazwa będzie adekwatna i zarazem nieadekwatna. Tao, to co my nazywamy mianem Tao , jest niepoznawalne, nie ma kształtu. O Tao nie można nic powiedzieć, bo nic nie wiemy o Tao. LaoTzu i CzuangTzu też nic nie wiedzieli, mimo iż są mistrzami taoizmu. Możliwe że czuli, ale poznać nie mogli. o Tao nie można nic powiedzieć.

NIE WOLNO NIC POWIEDZIEĆ!!!

Ludzie, jak zawsze, popełnili błąd spisując "Tao te King". Nie wolno było tego robić, to tak jak opisać nicość. Tak jak narysować powietrze. Tak jak nazwać nienazwane. Zawsze dojdzie w podobnych przypadkach do zafałszowania rzeczywistości, zmiany czegoś w czymś, co zmianom nie podlega. Zawsze będzie nie prawdą, ograniczone, złudne. Według mnie, w swej genialności, "Tao te King" jest księgą pisana o niczym. Zawiera mnóstwo prawd i to daje jej pierwszeństwo, (o ile można "w obliczu Tao tak powiedzieć")przed innymi. A jednak jest majaki senne, mądrości psychopaty, słowa małpy, bulgot ryby. Jeśli traktuje o Tao, to nie jest nic warta. Słowa, które pisze w tej książeczce też są totalna głupota. Jedyne, co ratuje strzępy mej godności, przy pisaniu tego tekstu, to to , że o Tao pisze nie to co wiem, ale to co wyczytałem u starożytnych mistrzów. Wiedza ta została przetworzona i przetrawiona przez mój kaleki, zachodni umysł i jego mizerna logikę. Dlatego to, co jest tu napisane, brzmi jak bełkot prostaka. Z jednaj strony właśnie tak ma brzmieć. Niestety trzeba zaznaczyć, że język , którym te słowa są pisane, należy do kultury , tak zwanej, zachodu, która to jest na tyle inna, ze nie sposób jej zasadami i słownictwem przekazać czegokolwiek związanego z Tao. Co jednakże nie oznacza, że nie trzeba i ludzie na zachodzie nie mogą choć spróbować poznać Tao.



II . PRÓBY WYTŁUMACZENIA



Czy warto cokolwiek tłumaczyć? Czy jest to w jakikolwiek sposób. Możliwe? Nie. Wytłumaczyć nie można, Tao nie leży w sferze pojęć do wytłumaczenia. Ono/on/ona (klasyczny, widoczny przykład nieudolności naszego języka) jest ową sferą, tworzy ja i zarazem czyni ja niewytłumaczalna. Jeśli to zrozumiesz, to znaczy ze Ci to wytłumaczyłemJ.
Aby dojść do Tao, trzeba zapomnieć. Zapomnieć o świecie, o sobie, o kolorach, kontrastach, nazwach i wszelakich systemach. Taoizm nie jest żadnym systemem!!! Jest i nie jest. Zawiera system (o czym świadczy końcówka „-izm”) jednak jest systemem przeciwieństwem systemów. Jest doskonałą Nauka, doskonałą tylko dlatego, że nie zawiera w sobie żadnej Nauki. Nie zawiera nawet nauki „z małej litery”J... czy to zrozumiałe? Nie, dla nas jest to bzdura. Oczywiście, to prawda, taoizm jest bzdura. Jest bzdura bo ktoś niestety czyni z niego system, naukę, schematy, logikę, i inne podobne pojęcia i zjawiska, wynalazki światłych umysłów. W ich świetle taoizm jest głupi i beznadziejny, tępy i nic nie warty. I to też prawda. Tak zwany Taoista temu nie zaprzecza, wszystko słucha, wysłuchuje i milczy. Dlaczego milczy , gdy jego tak zwany system, w którym trwa, w którego być może wierzy (lecz co to znaczy wierzyć?), jest szkalowany, obrażany i poniżany? Czy to wyraz głupoty? Być może i tak, nikt, zwłaszcza Taoista nie zaprzeczy. Taoista milczy, bo wie, ze z łatwością jest w stanie poruszyć fundamenty każdej filozofii, każdego systemu, logiki, nauki, nawet religii (tyle ze Taoizm tak na prawdę stroni od religii, jest wiarą i duchwością co najwyżej, nie systemem religijnym jak chcą niektórzy, którzy na siłę dodają akcenty religijne do nieistniejącego systemu taoistycznego...). to na prawdę nie jest trudne, wystarczy poczytać co po niektórych filozofów, ludzi tak zwanych mądrych, oświeconych i poważanych, prawie ubóstwianych. Taoista milczy , bo wie, że każdy tak zwany atak na Tao, spływa po nim jak poranna mżawka po płaszczu przeciwdeszczowym. Ba!dodaje mu na wet świeżości i wzmacnia, nie czyniąc nic kompletnie. Nic nie odpowiada, bo Taoizm

NIE INGERUJE W ZASTANĄ RZECZYWISTOŚĆ!!!!!!!

To jest BEZDZIAŁANIE. Mimo iż Taoistyczny mędrzec ma potężną moc umysły (bo jego umysł jest prosty, pozbawiony ograniczeń pojęciowych, społecznych, systemowych), wyrzeka się on tej siły. Z głupoty , czy z mądrości? Wszystko jedno z czego. Żaden atak nie zmąci jego spokoju, nie naruszy jego „wiary” w Tao, nie naruszy jego wyzwolenia z oków systemów świata, nie zmąci jego opanowania. Bo pojęcia „atak”’ „agresja” i tym podobne Tao się nie imają. To Tao jest nimi, wiec jak mogą Tao zaszkodzić? Mędrzec milczy, bo nie ma potrzeby dyskutować z tymi, którzy uważają się za lepszych. Wszak gorszy nie powinien dyskutować z lepszym? Bo czyż ten, co atakuje, nie czyni siebie lepszym od tego, który jest przez niego atakowany? Mędrzec uważa się za gorszego, bo zbywa mu na tym jaki jest. Jest poza tym. Takie pojęcia jak „lepszy” i „gorszy”, „wielki” i „maluczki”, są dla ludzi – niewolników pojęć tego świata.
Nic na świecie nie jest trwałe, nic nie przetrwa wieki. Tylko Tao, chociaż inna ograniczone ludzkie umysły mu nadadzą imię, w nowym języku. Tak było od zarania dziejów. Tacy już jesteśmy i nie jest to bynajmniej nasza wina czy przywara. Taki jest świat, jego natura w która ingerować dla tak zwanego dobra, nie wolno (nie powinno się, a wręcz nie wypada). Takie jest Tao. I Taoizm przeminie, jak wszystko. Pozostanie niezmienna natura rzeczy, Tao. Lecz ono też przeminie, przeminie samo w siebie. Śmierć w śmierci jest narodzinami, które same są śmiercią. Podobnie jak czarne i białe, dobro i zło, opozycje binarne. „Oświetlone i zaciemnione stoki tej samej góry”.
Zapomnieć o tym , w czym się wyrosło, o granicach, opozycjach, stronach , pojęciach. Jedyna rada.


Zamknąć oczy i zacząć patrzeć, zasłonić uszy by móc usłyszeć. Wewnątrz i na zewnątrz.

To jest stopka